środa, 10 grudnia 2014

Sick and little shopping

Choroba nigdy nie odpuszcza i zawsze pojawia się wtedy gdy nie trzeba :( Znowu łamie mnie w kościach, raz zimno, raz gorąco i tak w kółko, oczywiście przy zatkanym nosie. Ostatnie dni są bardzo ciężkie do domu wracam przed godzina 22 (jak nie praca to projekty na zajęcia, których u mnie ostatnio zebrało się bardzo dużo), dopiero dziś udało mi się wrócić o 19, czyli dość wcześnie. Dlatego postanowiłam coś tu napisać. A że ostatnio zebrało się u mnie trochę nowości, to przy okazji pochwalę się nimi. 


Botki do kostki, właśnie dzięki temu niewielkiemu obcasowi w ogóle nie czuć ich na nogach i mimo zwężanego przodu są bardzo wygodne. Kupiłam je w sklepiku w mojej rodzinnej miejscowości. A identyczne można znaleźć tutaj.


Moje dwa ulubione zegarki trochę już uległy zniszczeniu, dlatego postanowiłam trochę zaszaleć i na allegro zamówiłam sobie nowy zegarek i bransoletkę.


Z biżuterii zakupiłam sobie też kolczyki. Uwielbiam małe kolczyki ale lubię też czasami zaszaleć więc padło właśnie na te. Jak widać są z Sinsaya.


Na zimę preferuję torby w kolorze czarnym, jednak w tej tak spodobała mi się forma (a niestety nie mieli takich samych czarnych) i długość rączek, że postanowiłam wziąć tą i jestem w niej mega zadowolona. Mieści wszytko co mi trzeba a przy tym nie zmieniając znacząco swojego kształtu. 


Idealnej koszuli w kratę (za w miarę rozsądną cenę) poszukiwałam już od dłuższego czasu. I znalazłam, na wyprzedaży w Sinsayu. Kolory są dla mnie idealne, niestety zdjęcie robione moim telefonem tego nie ukazuje.


Może niedługo pokażę tu jakiś swój outfit, ale to na pewno jeszcze z czasem. 
Dobrej nocy.

środa, 3 grudnia 2014

hello December !!

No i mamy już grudzień. Święta co raz bliżej (o czym nieustannie i to już od paru dobrych tygodni przypominają nam reklamy w telewizorze i ozdoby świąteczne w galeriach handlowych). Tak jak pewnie zdecydowana większość popadam i ja w ,,świąteczny nastrój". Czyli szał świątecznych prezentów jak i świątecznych ozdób do domu czy nawet słuchania i śpiewania kolęd. U mnie jak co roku króluje - Michael Bublé. Uwielbiam grudniowymi wieczorami słuchać piosenek w jego wykonaniu, bo kolędy u mnie słychać dopiero pod czas tych już konkretnych przygotowań do świąt




 





Uwielbiam minimalne, gdy te świąteczne ozdoby tylko delikatnie cieszą moje oko. Uwielbiam różnego rodzaju świeczki jak i inne drobiazgi imitujące kolorowe światła. Swoje filcowe aniołki powieszę na pewno na firance i lampce nocnej.

Ja już wybieram się spać, jutro po minio tego, że mam wolne od pracy to czeka mnie bardzo ciężki dzień. Mam nadzieję, że jednak w większej połowie poświęcę go na naukę.


Good night.

niedziela, 23 listopada 2014

healthy crisis... ??

Moje życie teraz przechodzi mały kryzys ale mogę powiedzieć, że to zdrowy kryzys. Mój najukochańszy wyjechał za granicę do pracy (przed świętami wraca ale potem wyjeżdża znowu, ma kontrakt do maja) i od tygodnia mam pracę. W końcu udało mi się. Pracuje w sklepie (w jednym z odzieżowej spółki LPP) w galerii handlowej. Praca na początku jest ciężka ale mam nadzieję, że z czasem uda mi się w cały ten rytm wkręcić i co najważniejsze pogodzić studia dzienne z pracą. Po odpoczynku po męczącym weekendzie w pracy, przy The Walking Dead z sunbitesami i Coca-Colą Zero, postanowiłam coś tu znowu napisać.


Ostatnio po lekkim przypływie gotówki postanowiłam w końcu złożyć zamówienie na mintishop.pl. Zamówienie było głównie składane dla podkładu REVLON, którego cena tam jest o połowę tańsza niż w drogeriach. Przy okazji zamówiłam sobie kilka pędzelków z HAKURO, szczotkę Tangle Teezer (która według mnie nie wyróżnia się niczym konkretnym od zwykłej szczotki ale mają wszyscy mam i ja :)), gumki do włosów Invisibobble, szminkę Makeup Revolution, róż do policzków Africa i suchy szampon do włosów Batiste. Oczywiście w paczce znalazłam również krówkę mintishop :).



Szminka jest po prostu super, kolor jest wręcz idealny dla mnie. Jest trochę pielęgnacyjno-nawilżająca. Kolor utrzymuje się w miarę długo jednak nie mogę stwierdzić jak długo, ponieważ mam trochę głupi zwyczaj "zjadania" szminek. Różu użyłam tylko raz. Wystarczy go odrobina aby uzyskać na skórze zadowalający efekt.


Pędzelki troszeczkę już przybrudzone ale to dlatego, że nie mogłam się powstrzymać przed ich użyciem. Jestem z nich mega zadowolona, wiem na pewno to nie są ostatnie takie moje pędzle.




Jakość moich zdjęć nie jest super (wszystkie są robione telefonem) ale na razie nie miałam okazji, ani  tak naprawdę konkretnego powodu aby zainwestować w porządny aparat fotograficzny. Mam nadzieje, że z czasem ten blog będzie ku temu dobrą przesłanką.

Udanego niedzielnego wieczoru.

piątek, 14 listopada 2014

Jednym z moich marzeń jest.. Paryż. Bardzo bardzo chciałabym tam pojechać, pochodzić, pozwiedzać. Główne wyobrażenie o Paryżu jakie mam to to z filmów, seriali, przeróżnych zdjęć i książek. I chciałabym to w końcu zobaczyć sama. Marzy mi się wstanie rano, perfekcyjne nałożenie make-upu, założenie mojego ulubionego trencza, baletek, wygodnych jeansów i torebki chanelki (której niestety jeszcze nie posiadam i  nie zanosi się na to w najbliższej przyszłość ;)) i pójście na typowo francuskie śniadanie. A potem na dłuuuugi spacer po tym mieście. Tak, wiem wiem jest coś takiego jak syndrom paryski, dużo znajomych powtarza mi jak to rozczarowuje się tym miejscem. Ale ja cały czas wierze moc tego miasta. Jak na razie nie zanosi się na to bym mogła pozwolić sobie na jakikolwiek wyjazd, a tym bardziej dłuższy pobyt tam.






Do wakacji jest jeszcze trochę czasu, może akurat uda mi się znaleźć jakąś prace i odłożyć trochę pieniądza, a po obronie wsiąść w samolot i ruszyć spełniać marzenia ;)

poniedziałek, 10 listopada 2014

Keep your heels, head & standards high.

Zaczynam 3 rok studiów. Poszukuję pracy.  Nie mogę powiedzieć, że moje życie jest nudne ale czasami mam wrażenie, że nic ciekawego w nim się nie dzieje. W czasie wakacji postanowiłam sobie: CIESZYĆ SIĘ KAŻDA DOBRĄ CHWILĄ. I właśnie tymi chwilami będę się tu z wami starała dzielić. Jestem osobą dość nieśmiałą. Najzwyczajniej w życiu boje się czasami coś powiedzieć, czy zrobić. Staram się cały czas i pracuje nad tym. Zawsze staram się być sobą, nieważne co by się działo trzymać głowę wysoko i wierzyć, że dam radę coś zrobić.


Trzymajcie za mnie kciuki.

nowe uzależnienie... ?

Od jakiegoś czasu coraz więcej pieniędzy wydaje na kosmetyki. Jeszcze pół roku temu nie pomyślałbym, że mogę ostatnie pieniądze zamiast na jedzenie, czy nawet na zimowe kozaki (wciąż poszukuje tych jedynych idealnych) wydać na jakiekolwiek kosmetyki! Korzystając z promocji w Rossmannie znowu sobie pozwoliłam na zakupy. Po chwili kombinowania, udało mi się zakupić rzeczy które chciałam i potrzebowałam (tak mi się wydaje dalej - bo po co komu piąty czarny eyeliner). Za wszytko zapłaciłam niecałe 46 zł, biorąc to na dwa różne paragony.


Miłego dnia ;)
Ja biorę się już do pisania swojej pracy licencjackiej.